11 maja 2024r. Imieniny: Igi, Miry, Lwa
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Doceńmy >>zielone ulice<< - fragment Języka wzorców.

http://www.czasgarwolina.pl        Oto kolejny fragment amerykańskiej książki urbanistycznej zaskakującej często poprzez to, że zaleca odchodzenie od nowoczesnych rozwiązań projektowych, by powracać do dawnych, „biednych” ale lepszych wzorców organizacji życia. Piszę „biednych” w cudzysłowie, bo konkretnie w tym przypadku zrobienie dobrej zielonej ulicy w trudnym terenie jest niewiele tańsze od ulicy asfaltowej.  

          Odwiedziłem niedawno znane mi podgarwolińskie gospodarstwo rolne w którym właśnie wybetonowano rozległe podwórze. Teraz jest tam funkcjonalnie, „czysto”, przemysłowo. Z punktu widzenia przemysłowej produkcji rolnej – było to logiczne dopełnienie mechanizacji hodowli zwierząt i upraw roli. Ale urok miejsca dobrego do życia rodziny i jej zwierząt prysł.  


 Z uprzemysłowieniem rolnictwa i wytwarzania dóbr musimy się pogodzić. Ale tym bardziej przestrzeń nieprodukcyjna gdzie mieszkamy z naszymi rodzinami i inwentarzem (pies Burek, kot Mruczek, wróble - na pół etatu, bocian – na umowę zlecenie) winna być naturalna. 

                                                                                                         Andrzej Dobrowolski

 

ZIELONE ULICE

 

http://www.czasgarwolina.pl ...ten wzorzec pomaga nadać charakter drogom lokalnym. Mimo że opisu­je jedynie nawierzchnię drogi i lokalizację miejsc parkingowych, to stop­niowe wprowadzanie go na danym terenie może doprowadzić do stworze­nia zapętlonych dróg lokalnych, połączeń w kształcie litery „t" i wspólnego terenu. Inspiracją dla tego wzorca stała się piękna droga zbudowana przez Anne-Marie Rubin na północy Danii, której ilustrację za­mieszczamy obok. 

 Za dużo już położono na świecie twardego, gorącego asfaltu. Lo­kalna droga, która zapewnia jedynie dojazd do budynków, po­trzebuje paru płyt pod koła samochodów - niczego więcej. Większa jej część może pozostać zielona. 

 W typowym amerykańskim terenie zabudowy podmiejskiej o niskiej gę­stości ponad 50% powierzchni pokryto betonową lub asfaltową nawierzch­nią. Na niektórych obszarach, takich jak centrum Los Angeles, odsetek ten osiąga wartość 65 i więcej.
 

 Beton i asfalt mają bardzo niekorzystny wpływ na lokalne środowisko. Niszczą mikroklimat, nie wykorzystują energii padających na nie promieni słonecznych, chodzenie po nich jest nieprzyjemne, nie ma tam gdzie usiąść, nie ma placu zabaw dla dzieci, naturalne odwadnianie gruntu jest zaburzo­ne, a zwierzęta i rośliny ledwie mogą tam przeżyć.
 

Tak naprawdę asfalt i beton to dobre materiały jedynie do pokrywania nawierzchni dróg szybkiego ruchu. Są nieodpowiednie i całkiem niepo­trzebne na lokalnych drogach, którymi porusza się zaledwie kilka samocho­dów. Gdy lokalne uliczki są wybetonowane, szerokie i gładkie, tak jak główne drogi, zachęca to kierowców do zwiększania prędkości na terenie zabudowanym. Zamiast tego na lokalnych drogach powinno się więc stoso­wać trawiastą nawierzchnię, lepiej dostosowaną do podstawowych rodza­jów użytkowania wspólnego terenu pomiędzy budynkami, utwardzoną tyl­ko na tyle, by obsłużyć tych kilka samochodów, które na nią wjeżdżają. 
http://www.czasgarwolina.pl


  Najlepszym rozwiązaniem jest pole trawy z osadzonymi w nim płytami. Taki układ uwzględnia potrzeby dzieci oraz zwierząt i sprawia, że droga staje się centralnym punktem sąsiedztwa. W gorące letnie dni powietrze nad terenem porośniętym trawą jest od 10 do 14 stopni chłodniejsze niż nad asfaltową. Samochody są wplecione w ten układ, ale nie stanowią elementu dominującego.

 Oczywiście pomysł ten rodzi natychmiast pytanie o miejsca do parko­wania. Jak je zorganizować? Z pewnością można zaplanować parkowanie przy zielonych ulicach, pod warunkiem że jest to parking wyłącznie dla mieszkańców i ich gości. Jednakże kiedy nadmiar parkujących samochodów rozlewa się z ulic handlowych i wspólnot pracy w ulice, które miały być w założeniu zacisznym sąsiedztwem, ich charakter drastycznie się zmienia. Mieszkańców zazwyczaj oburza taka sytuacja. Często oznacza to, że nie mo­gą zaparkować przed własnym domem. Sąsiedztwo staje się parkingiem dla obcych, którzy nic sobie z tego nie robią i po prostu zatrzymują tam swoje samochody.

 Zielona ulica będzie funkcjonowała, jeśli utrzyma się zasadę, że ulica nie musi i nie powinna zapewniać więcej miejsc parkingowych, niż potrzebują ich mieszkańcy. Niewielkie parkingi dla gości mogą znajdować się na koń­cu ulicy, a parking dla mieszkańców indywidualnych domów i warsztatów - w tym samym miejscu albo na podjazdach do budynków.

 Nie oznacza to, że na terenach mieszkaniowych nie mogą istnieć pla­cówki handlowe, sklepy i biura. Jak mówiliśmy we wzorcu rozproszone miejsca pracy, bardzo ważne jest, aby takie placówki wbudowywać w strukturę sąsiedztwa. Jednak przedsiębiorstwa nie mogą liczyć na to, że po przeniesieniu się do jakiegoś sąsiedztwa zyskują prawo do wielu darmo­wych miejsc parkingowych. Każde miejsce powinno być płatne, a wysokość opłaty - dostosowana do potrzeb środowiska danego sąsiedztwa. 

 Dlatego [urbanisto]:
 

 Na całej powierzchni dróg lokalnych, zamkniętych dla ruchu przelotowego, zasiej trawę i umieść w niej pojedyncze płyty bru­kowe, żeby utworzyć powierzchnię dla kół samochodów, które muszą wjechać na tę ulicę. Nie różnicuj jezdni i chodnika. Tam, gdzie domy zwracają się ku ulicy, dodaj płyty albo żwir, żeby sa­mochody mogły zjechać na własny teren.

 

 Kiedy droga ma charakter zielonej ulicy, jest tak przyjemna, że przyciąga różne aktywności. W takim wypadku ścieżki i zielona ulica tworzą razem jeden "wspólny teren". Jednakże nawet gdy ulica jest zielona, wprowa­dzenie gdzieniegdzie niewielkich dróżek, o szerokości około metra, prosto­padłych do zielonych ulic, może być bardzo miłe, stosownie do wzorca "sieć ciągów pieszych". Chcąc zachować zielony wygląd ulicy, dbaj, by samochody parkowały na podjazdach domów lub na małych par­kingach na końcu ulicy, przeznaczonych jedynie dla właścicieli domów i ich gości - "małe parkingi". Drzewa owocowe i kwiaty uczynią ulicę jeszcze piękniejszą - drzewa owocowe, kwiaty na podwyższeniu, a same płyty tworzące podłoże dla samochodów można ułożyć dość luźno i wypeł­nić powstałe w ten sposób szpary trawą, mchem i kwiatami. 

                                                                                               red. Christopher Alexander 

 

 

Burke mógł być konserwatystą. Postępy „postępu” zmuszają do bycia reakcjonistą.

 

 

Moda, jeszcze bardziej niż technika, jest przyczyną uniformizacji współczesnego świata.

 

 

Progresista ignoruje to, że w historii nic nie jest za darmo. Że za wszystko trzeba płacić.

 

 

Względność gustów jest wymówką, którą przyswajają sobie epoki o zepsutym smaku.

 

Brzydota współczesnego krajobrazu miejskiego, bardziej niż obecną urbanistykę, zdradza i oskarża nowoczesną duszę.

 

 

Współczesny świat, bardziej niż techniki, jest wytworem zachłanności.

 

 

Wystarczy przeciwstawić ją nowemu błędowi, by podstarzała prawda odzyskała swą świeżość.

 

 

Wraz z pomnażaniem swej potęgi ludzkość multiplikuje swoje zniewolenia.

 

 

Dylemat „naturalny-sztuczny” nie wyczerpuje zagadnienia: jest jeszcze imperatyw aksjologiczny.

 

Mikołaj Davila 

 

 

.